
Seryjni poeci 69

Zapraszamy na spotkanie poetyckie on-line.
Goście: Marcin Ostrychacz, Patrycja Sikora, Szymon Szwarc
Prowadzenie: Piotr Śliwiński
24 listopada 2020, godzina 18.00
Spotkanie on-line, transmisja na Fb, na profilach CK Zamek i Zamek Czyta
Link do wydarzenia na Facebooku
Promowane książki:
- Marcin Ostrychacz, Cielenie lodowca, WBPiCAK, Poznań 2020;
- Patrycja Sikora, Instrukcja dla ludzi nie stąd, WBPiCAK, Poznań 2020;
- Szymon Szwarc, Cukry złożone, WBPiCAK, Poznań 2020.
Organizatorzy: CK ZAMEK, Wydawnictwo WBPiCAK
Marcin Ostrychacz (ur. w 1983 r. w Białymstoku), laureat Konkursu Poetyckiego im. Klemensa Janickiego – nagrodzony za książkę Zamiatając pod wiatr (2013). Mieszka w Poznaniu.
Cielenie lodowca
Jak to jest zrobione? Cielenie lodowca to właściwie tom konceptualny, podzielony na trzy części: Growlery, Góry lodowe i Lodowiec. Ponieważ growlery i góry lodowe powstają w wyniku cielenia lodowca, a pierwsze są mniejsze od drugich (które są mniejsze od trzeciego), mamy tu do czynienia z odwróconą chronologią, zupełnie jakbyśmy cofali się w czasie geologicznym: od aktualnego momentu dziejowego naznaczonego rozpadem do dawnej, zwartej „jedni” nieocielonego lodowca. Wiersze w pierwszych dwóch częściach tomu są wyśrodkowane, „poszarpane” z obu stron, tak że swoją materialnością na stronie przypominają właśnie growlery i góry lodowe, pływające po „oceanie” kartki. Teksty sukcesywnie się też wydłużają: od najmniejszych „growlerów”, przez nieco większe „góry lodowe”, aż po końcowy, kilkustronicowy poemat-lodowiec.
O czym to jest? Odpowiem wymijająco: gdy „pola wystrzeliły z nasion dzikiej miłki”, a „z pól zebrano plony” (Kroki), kości kultury (czyli uprawy) zostały rzucone, nie było odwrotu. Powiodło nas to w stronę pięknych dokonań, ale i tragicznych, w pewnym sensie nieuniknionych błędów. To już nie Smutek tropików, to Business agronomów. Podczas gdy wielu wciąż słyszy w tym interes, z jakiego czerpać można zyski (zwłaszcza w tak zwanych tropikach), dla autora Cielenia lodowca na pierwszy plan wysuwałoby się inne znaczenie tego słowa: odpowiedzialność ciążąca na naszych barkach.
Patryk Szaj
Patrycja Sikora - urodzona w Wieruszowie w 1989 roku. Finalistka projektu Biura Literackiego Połów 2018. Nominowana do Nagrody Głównej XXIV OKP im. J. Bierezina oraz 7. Konkursu Poetyckiego Fundacji „Duży Format”. Publikowała m.in. w czasopismach „Kontent”, „Dwuttygodnik”, „Czas Kultury”, „Helikopter”, „Mały Format”, „Tlen Literacki”, „Fabularie”, „Drobiazgi”, „Strona Czynna”. Mieszka w Poznaniu.
Instrukcja dla ludzi nie stąd
Debiut Patrycji Sikory jest panoramą, notesem z codzienności. Instrukcja dla ludzi nie stąd ma duży potencjał wybuchowy. Poetka demaskuje niekonsekwencje w moralności katolików, którzy rzucają psom kiełbasę z gwoździami, bywa sumieniem czytelnika, który zapomniał o wojnie w Syrii. Dostaje się i reklamie, i newsom, i celebrytom. Autorka pokazuje możliwe strategie oporu, moralne wybory, które wymagają wysiłku i jakiegoś powściągnięcia siebie. Bycie fair jest tu po prostu orką na ugorze.
Agnieszka Budnik
Szymon Szwarc – ur. 1986 r., poeta, muzykant, animator. Skończył filologię polską na UMK w Toruniu. Wydał książki z wierszami: Kot w tympanonie (Rita Baum, Wrocław 2012), Umowa o dzieło (WBPiCAK, Poznań 2014) oraz płyty z zespołami Jesień, Święto zmarłych, Rozwód. Współtwórca toruńskiego kolektywu animacyjnego „Rolnictwo miejskie”, z którym organizuje wydarzenia literackie, Nanofestival i wydaje zin „Rolnictwo miejskie”. Mieszka i pracuje w Toruniu.
Cukry złożone
Wybory Szymona Szwarca w zakresie optyki i języka są zdumiewające, imponujące, każdy jakby programowo zły i każdy przy tym niezbędny i stylistycznie doskonały. Jego wiersze cechuje przytomność spojrzenia psa, który nauczony myśleć „po ludzku”, pieczołowicie, wręcz mozolnie, słowo po słowie, zdanie po zdaniu, rekonstruuje język wedle naiwnie pojmowanych reguł ludzkiej semantyki. Stąd wiersz szwarcowy może się z pozoru wydawać – mówiąc kolokwialnie – goły, ogołocony z tego, co zbyt pochopnie nazywamy „sensem” wynikającym wprost z mowy. W języku zawsze coś „nie gra”, w życiu, które wiecznie rozpamiętujemy zresztą też, i z tego Szymon buduje relacje wynikania, które nierzadko opierając się logice, odwołują się wprost do instynktu, poddając pod poważną wątpliwość nasze plebejskie czytelnicze przyzwyczajenia niejako przy okazji, mimochodem. Ale zawsze czule i ujmująco, z temperamentem, ale nigdy brutalnie. Pies, jak sądzę, jest w posługiwaniu się instynktem doskonały. Przychodzi mu to naturalnie, nie musi rozpatrywać każdej „życiowej sytuacji” w rozmaitych kategoriach, pod różnymi kątami – wystarczy mu ten jeden właściwy kąt pod jakim widzi swój nos. Sprawa jest prosta. Wiersze Szymona, mimo, że dociekliwe, są w swej istocie równie proste. Rozkładają materię na czynniki pierwsze, a następnie składają ją na powrót w całość, która, chociaż lekko skrzywiona, wydaje się całością właściwszą, bardziej złożoną, bardziej akuratną od tej, do której przyzwyczaiła nas składnia i semantyka. I jest w tym lekkość, naturalność. Przytomność.
Rafał Skonieczny