
Zapolska nieznana. Narodowe Czytanie w wielkopolskich Dyskusyjnych Klubach Książki

Zapolska – przeciwniczka emancypacji i jednocześnie Zapolska – buntowniczka, obrończyni kobiet upadłych. Pozorna sprzeczność nabiera sensu i staje się logiczną konsekwencją, gdy prześledzimy losy Gabrieli Zapolskiej i jej twórczość.
O tym wszystkim w niezwykle zajmujący sposób opowiedziała prof. Izolda Kiec, którą gościliśmy on-line 9 września w wielkopolskich Dyskusyjnych Klubach Książki z okazji Narodowego Czytania. Zwróciła ona uwagę, że Gabriela Zapolska ciągle czeka na pogłębioną biografię, która sięgnie nie tylko do życia autorki, ale także do jej tekstów literackich, spróbuje połączyć te dwie ścieżki, które w przypadku tej postaci zdają się być nierozłączne.
Główne bohaterki dramatów, jak i powieści Zapolskiej to kobiety upadłe, nie z wyboru, a raczej z konieczności. Okoliczności, na które nie mają wpływu, na zawsze i często nieodwracalnie determinują ich życie. Sama Zapolska należała do ich grona. Wydana za mąż w bardzo młodym wieku za łowcę posagów, zdradzana, odchodzi od męża, zostaje zamknięta przez rodzinę w klasztorze, z którego ucieka. Wtedy na zawsze traci kontakt z rodzicami, którzy się jej wyrzekają. Musi radzić sobie sama. Jest bardzo młoda, właśnie trwa bolesna lekcja życia. Nikt jej na to nie przygotował, nikt nie powiedział, jak to będzie, bo przecież są sprawy, o których się nie rozmawia. Sama musi przejść przez te kolejne granice, tak jak miliony kobiet przed nią. Ale Zapolska się nie poddaje, pisze, gra w teatrze, jest niepokorna, mówi prawdę, jakoś nie potrafi inaczej. Nie chciała iść w jednym szeregu z emancypantkami, a jednocześnie zrobiła wiele dla emancypacji. Osobiste doświadczenie odbiła w swoich postaciach literackich, wprowadzając w ten sposób narrację „ja” kobiecego do dramatu.
Prof. Izolda Kiec prześledziła swego czasu zagadnienie kobiet dramatopisarek. Stwierdziła, że kobiety pisały dramaty znacznie rzadziej niż mężczyźni, a ich twórczość dramaturgiczna nie osiągała rangi arcydzieła. Dlaczego? Nasza gościni uważa, że powodem była forma klasycznego dramatu, niewygodna dla narracji „ja” kobiecego. Akurat na czas pisarstwa Zapolskiej przypada rozpad klasycznej, zamkniętej formy tego gatunku, to sprzyja autorce Moralności pani Dulskiej. Wreszcie w formę dramatu można wprowadzić dialog, rozmowę. Feminizm Zapolskiej polega, jak przekonuje prof. Izolda Kiec, na podjęciu formy dramaturgicznej, by mówić o kobietach i ich problemach. Dokonała ona swoistego wyłomu w twórczości dramaturgiczno-teatralnej, która była dotąd domeną mężczyzn.
Dzięki opowieści prof. Izoldy Kiec naprawdę spotkaliśmy Gabrielę Zapolską. Było to spotkanie poruszające, które przekonało mnie, że autorka Moralności pani Dulskiej ciągle jeszcze jest bardziej nieznana, niż znana. Zatem, czytajcie i oglądajcie Zapolską!
Małgorzata Bochińska
WBPiCAK
Na zdjęciu: prof. Izolda Kiec (fot. Mariusz Forecki)