Zjeżdżałka Ireneusz

Autor licznych wystaw indywidualnych i zbiorowych

Zdjęcie czarno-białe przedstawiające portret mężczyzny ujęty z profilu

Żył w latach 1972 -2008.
Od roku 2002 członek Związku Polskich Artystów Fotografików. W latach 1998-2003 pracował w Galerii Fotografii “pf” następnie był  redaktorem  naczelnym Kwartalnika Fotografia
2002 Medal Młodej Sztuki przyznawany przez Oficynę Wydawniczą Głos Wielkoposki
2001 Stypendium Artystyczne Miasta Poznania
2005 Stypendium Ministra Kultury

WYSTAWY INDYWIDUALNE:
2003 Inwentaryzacja, Ogólnopolski Festiwal Sztuki Filmowej “Prowincjonalia”, Kino TRÓJKA, Września
2002 Ohne Atelier, Werksttat, Kassel, Niemcy
2001 Ohne Atelier, Schotten, Niemcy Mały atlas mojego miasta, Galeria Fotoplastykon, Poznań Bez atelier. Portrety dzieci wrzesińskich, Muzeum Regionalne, Września

WYSTAWY ZBIOROWE (WYBÓR):
2004 Dislocation, Volkswagen Gallery, Hong Kong
2003 Fotorealizm, Galeria Zderzak, Kraków Widzialne a niewidzialne, III Biennale Fotografii, Galeria ABC, Poznań Wąski margines, z Jerzym Wierzbickim, Galeria ZTF, Zamość
2002 Sceny przydrożne – ciąg dalszy, z Marcinem Andrzejewskim, Maciejem Szymanowiczem i Waldemarem Śliwczyńskim, Mała Galeria GTF, Gorzów Wlkp. Trzy razy fotografia, z Andrzejem Jerzym Lechem i Waldemarem Śliwczyńskim, Muzeum Regionalne, Września International Salon of Art Photography “Miniature”, New Belgrad, Jugosławia
2001 20 Fotografii, z Waldemarem Śliwczyńskim, Galeria Pod Arkadami, Łomża Portret, Trzcianiecki Dom Kultury, Trzcianka Projekt, Muzeum Fotografii, Miejska Galeria Sztuki, Charków, Ukraina Widzę, 10 fotografów, Galeria Fotografii “pf”, Poznań Schwarz auf weiss, Haus der Fotografie, Hannover
2000 Obszary fotogeniczne, z Waldemarem Śliwczyńskim, Galeria MOK, Gniezno XI Biennale Fotografii Górskiej, Jelenia Góra Kontakty. Czas przełomu – Przełom czasu, Galeria Pusta, Katowice XXX Konfrontacje Fotograficzne, Gorzów Wlkp.
1999 IX Krajowy Salon Fotografii Artystycznej “Żary’ 99”, Żary IV Przegląd Fotografii Polskiej “Złota Muszla”, Koszalin Września na styku, z Waldemarem Śliwczyńskim, Muzeum regionalne, Września
1998 VIII Krajowy Salon fotografii Artystycznej “Żary’ 98”, Żary X Biennale Fotografii Górskiej, Jelenia Góra

Teksty własne w min: Kwartalnik Fotografia, Czas Kultury
Bibliografia: Krzysztof Jurecki, Wewnętrzny dziennik uczuć, EXIT 2/2004 Krzysztof Jurecki, Jurnal de Suflet, artphoto # 4, 2004, Bukareszt/Rumunia Wojciech Wilczyk, Fotorealizm, Biuletyn Fotograficzny, 1/2004 (27) Holly Lee, A Wanderer’s Song. Snap shots of Polish photography since 1989, FotoPost, volume 1, # 17 issue October 1, 2003, Toronto/Kanada (wydanie internetowe http://canadianphoto.ca) Mały atlas mojego miasta, tomik – wraz z poezją haiku Marcina Myszkiewicza, wydawnictwo Kropka, Września 2003 Wnętrza, prezentacja fotografii, Hiperrealizm 5/2003 (wydanie internetowe http://www.hiperrealizm.pl) Wojciech Wilczyk, Fotorealizm, Fototapeta (wydanie internetowe http://fototapeta.art.pl/2003/rlm.php) Elżbieta Łubowicz, Das Kind und das Porträt, Ohne Atelier, Kassel/Niemcy 2002 (katalog wystawy) Waldemar Śliwczyński, Bez atelier – Dzieci wrzesińskie 2001, Kwartalnik Wrzesiński 11/2001 Joanna Przygońska, Energia miejsc, IKS, 131/11/2001 Waldemar Śliwczyński, Dzieci wrzesińskie 2001, Kwartalnik Fotografia 2/2001 informacje chyba ważne: “bez atlelier” realizowany 2000-2001 “mały atlas mojego miasta” 1999-2001 od 2000 pracuję nad projektem “sedymentacja”, który bedzie pokazywany w listopadzie w galerii Zderzak…

“Mały atlas mojego miasta” Myszkiewicza i Zjeżdżałki 2004-3-31 część 1/1 Trafiła w nasze ręce malutka książeczka, która powinna zainteresować nie tylko miłośników fotografii, ale też japońskiego haiku. Pochodzący z Wrześni poeta Marcin Myszkiewicz i fotograf Ireneusz Zjeżdżałka połączyli siły, żeby stworzyć tomik Mały atlas mojego miasta. Mały atlas mojego miasta to niepozorna, mała książeczka (7,5 cm x 11 cm), ale niech ta skromność nie zwiedzie czytelników – recenzowany tomik niemal w pełni wykorzystuje potencjał “małej formy”. Autorzy zabierają nas w intymną podróż po swojej rodzinnej Wrześni. Na pierwszy rzut oka na zdjęciach widzimy miasto smutne i szare, jednak w połączeniu z zamieszczonymi na parzystych stronach haiku fotografie ukazują zupełnie inny obraz – okazuje się, że niewiele trzeba, żeby to pozornie nieciekawe miejsce pokochać. Zarówno wiersze, jak i zdjęcia emanują ciepłem i przywiązaniem do rodzinnego miasta. Wyróżnianie poszczególnych obrazów czy wierszy mija się z celem, ponieważ książka została zbudowana w taki sposób, żeby jak najlepiej grała jako konkretne zestawienie zdjęć i tekstu. Z pewnością można powiedzieć, że Atlas doskonale się broni jako całość. W opisywanym tomiku znajdziemy 37 fotografii Zjeżdżałki i 38 wierszy haiku Myszkiewicza. Autor zdjęć powiedział o tym zestawie, że to “małe wiersze i małe zdjęcia” i trudno się z nim nie zgodzić, choć z pewnością jego słów nie da się odnieść do jakości Małego atlasu mojego miasta, bo pod tym względem ten skromny tomik znacznie wykracza poza swój fizyczny format. Wydaje się, że jedyne, do czego można się przyczepić, to jakość druku, ale jak zapewnił mnie Ireneusz Zjeżdżałka jest to zabieg celowy – rozmywające się kontury i “pożółkły” ze starości papier mają cofnąć tę prezentację w czasie i nadać jej bardziej uniwersalny, odrealniony, poetycki wymiar. No cóż, ja chyba jednak wolałbym, żeby zdjęcia były lepiej widoczne. “Mały atlas mojego miasta” ukazał się nakładem wrzesińskiego wydawnictwa Kropka . Na razie można go kupić jedynie w poznańskich i wrzesińskich księgarniach, ale warto chyba, żeby trafił do ogólnopolskiej czy internetowej dystrybucji. Zachęcam do poszukiwań, zwłaszcza że do niewielkich wymiarów książeczki dostosowano cenę – trudno o lepiej wydane 7,5 zł. Książka Mały atlas mojego miasta kosztuje 7,5 zł. Marcin Myszkiewicz (1974): wrześnianin, propagator poezji haiku, amatorsko zajmuje się pisarstwem, rysunkiem, fotografią.

Dzieci wrzesińskie 2001 Twórczość Ireneusza Zjeżdżałki jest przykładem na to, jak bardzo silny wpływ na kształt artystycznych dokonań może mieć miejsce, gdzie autor przyszedł na świat i gdzie mieszka. W jego przypadku jest to Września, trzydziestotysięczne miasteczko w Wielkopolsce. W maju bieżącego roku obchodzono tu setną rocznicę słynnego strajku szkolnego, znanego w historii jako “strajk dzieci wrzesińskich”. Wydarzenie to zainspirowało Zjeżdżałkę, który postanowił stworzyć fotograficzny wizerunek dzisiejszych dzieci wrzesińskich. Powstała wystawa zatytułowana “Bez atelier. Portrety dzieci wrzesińskich”. Projekt zakładał powstanie dokumentalnego zapisu współczesnych dzieci wrzesińskich – mówił fotograf w jednym z wywiadów prasowych – dokładnie w sto lat po wybuchu strajku i miał w jakiś sposób nawiązywać do tamtych czasów. Miał też, co zresztą uważałem za najistotniejsze, zaszczepić w fotografowanych dzieciach zaczątek wrażliwości estetycznej i umiejętności budowania własnego wizerunku. Wydaje mi się, iż to właśnie udało się osiągnąć. Zjeżdżałce bardzo zależało na tym, aby jego fotografie były prawdziwe; chociaż modele pozują, a więc są w pewnym sensie sztuczni, to dzieje się to w bardzo prawdziwym otoczeniu, w ich “środowisku naturalnym” – na podwórku, na tle odrapanej ściany, na klatce schodowej, rzadziej w mieszkaniu – wszędzie tam, gdzie spędzają swoje dzieciństwo. Stąd właśnie tytuł cyklu, “Bez atelier”.

Na koniec oddajmy na chwilę głos Bogdanowi Konopce, który napisał wstęp do katalogu: “W fotografiach-portretach Ireneusza Zjeżdżałki jest kilka elementów charakterystycznych. Posłużył się On kamerą średnioformatową o wymiarach negatywu 6x6cm, co daje w konsekwencji obraz kwadratowy, bardzo trudny kompozycyjnie, ale za to wywołujący wrażenie neutralności przestrzennej, a co za tym idzie jest bliższy kontemplacji niżeli narracji. Jego bohaterowie pokazywani są w przestrzeni zamkniętej, zredukowanej do fragmentu anonimowego podworka, muru, czy klatki schodowej. Ten zabieg dodaje im uniwersalności, to znaczy, że te fotografie mogłyby być wykonane z równym powodzeniem gdzie indziej, także w niektórych krajach ościennych. W oczach skierowanych prosto w obiektyw, czasem nieufnych, często zdziwionych, zdaje się objawiać zaciekawienie sensem poczynań tego “włóczącego się” po Wrześni fotografa. Kto wie, może właśnie już tutaj Zjeżdżałka odniósł swój pierwszy sukces artystyczny, bo takie nieprzewidziane spotkanie gdzieś zapadnie w ich pamięć, ponieważ mieści się w kategoriach niespodziewanego i niecodziennego zjawiska. Te portrety będące zarazem pytaniem o przeszłość i przyszłość , pozostawiają nam wolność ich interpretacji, są próbą wywołania rezonansu społecznego do jakiego zapewne dojdzie w chwili ich publicznej prezentacji”. Rzeczywiście, zarówno wernisaż, jak i sama wystawa stały się we Wrześni dużym wydarzeniem.

Był poetą fotografii

Ireneusz Eryk Zjeżdżała. Słyszałem o nim od fotografików starszego (mojego) pokolenia, czytałem o nim w prasie lokalnej i ogólnokrajowej, rozmawiałem o nim zazwyczaj z Krzysztofem Grzechowiakiem, poetą, jego kolegą i sąsiadem z wrzesińskiego blokowiska, oglądałem jego zdjęcia zawsze, gdy była ku temu okazja. Do niedawna jeszcze nie miałem szczęścia go poznać, ale rosło we mnie przekonanie, że jest kimś ważnym, artystą niebanalnym, wschodzącą gwiazdą polskiej fotografii.

Potem nastał grudzień 2006 roku. Waldemar Śliwczyński, fotografik i redaktor naczelny „Wiadomości Wrzesińskich”, zaprosił mnie i K. Grzechowiaka do dyskusji redakcyjnej na temat – Czym jest tak zwana kultura? Zapis tej rozmowy, w której czwartym uczestnikiem dyskusji był właśnie Ireneusz Zjeżdżałka, ukazał się w „Kwartalniku Wrzesińskim” nr 24 (Grudzień 2006), bezpłatnym dodatku do „Wiadomości Wrzesińskich”, dodatku, jaki w znanych mi gazetach lokalnych się nie zdarza. Ireneusz był już wtedy zastępcą redaktora naczelnego „WW” i redaktorem naczelnym „Kwartalnika Fotografia”, jednego z najważniejszych periodyków poświęconych współczesnej fotografii.

Miałem więc szczęście, bo poznałem Ireneusza w miejscu, gdzie rodziły się i materializowały ważne przemyślenia i refleksje, poznałem go w czasie, gdy po swoich poznańskich doświadczeniach wrócił do Wrześni, gdzie mógł wreszcie osiąść (bo nie z samej pracy składa się człowiek), cieszyć się życiem jako tako ustabilizowanym, spokojnie zarabiać na chleb, założyć rodzinę. Wszystko, co wtedy Ireneusz powiedział o tak zwanej kulturze małego miasta powiatowego oraz o swoim aktywnym udziale w tejże kulturze, można sprowadzić do założenia, że na pewnym, obiektywnie wysokim poziomie aktywności i samoświadomości artystycznej nie należy już mylić (ani łączyć) działań etatowych instruktorów (muzyki, tańca, śpiewu, fotografii, czy malarstwa) z działaniami niezależnych od samorządowego garnuszka artystów (poetów, fotografików, kompozytorów), którzy muszą poświęcać mnóstwo czasu własnemu rozwojowi, aby to, czym się zajmują, było przejawem twórczego profesjonalizmu.

Młodszy ode mnie o 19 lat Eryk, człowiek niezwykle sympatyczny i rzeczowy, z którym potem współpracowałem przez kilka miesięcy, jako autor reportaży społecznych, pisanych dla „WW”, stał się dla mnie rodzajem „dowodu rzeczowego”, przykładem na to, że własna droga twórcza, że samoświadomość może osiągać wysoki, profesjonalny poziom bez względu na to, gdzie artysta tworzy, gdzie myśli, gdzie buduje podziwianą i akceptowaną przez innych ideę, w tym wypadku ideę współczesnej fotografii. Nadal słyszałem o nim od starszych kolegów, nadal oglądałem jego zdjęcia, autorskie albumy i książki literackie ilustrowane jego fotografiami. Prywatnie, był dla mnie dobrym człowiekiem, zwyczajnym, godnym szacunku Erykiem z wrzesińskiego bokowiska, a z racji uprawianej sztuki kimś niezwykle mi bliskim (braterstwo dusz?). Nie przeszkadzało mi to jednak dostrzegać w jego myśli fotograficznej (patrz, m.in.: „Kwartalnik Fotografia”) jakże cennego wyrafinowania intelektualnego i estetycznego, które charakteryzuje tylko wybitne osobowości i umysłowości. Przy tym wszystkim, w moim osobistym odczuciu, Eryk był poetą fotografii. A świat przedstawiony jego cykli fotograficznych był poezją najwyższej próby.

Krzysztof Szymoniak (LIPIEC 2008 )

Zjeżdżałka Ireneusz

W 2016 r. Ireneusz Zjeżdżałka pośmiertnie otrzymał Statuetkę “Fotokreator” – nagrodę za twórczość fotograficzną i animowanie fotografii w województwie wielkopolskim.

Podoba Ci się ten artykuł? Podziel się ze znajomymi: